Zastanawiam się czy opisywać smak muffinek brownie. Chyba nie ma nikogo kto nie znałby tego w 100% czekoladowego, wilgotnego, zakalcowatego ciasta z chrupiącą skórką. Tak, tak te muffiny smakują identycznie. Są przesłodkie, maksymalnie czekoladowe i po prostu przepyszne. Przepis znalazłam na tej stronie. Polecam go wszystkim czekoladowym maniakom.
Składniki na 6 muffinek:
- 80g masła lub margaryny
- 150g ulubionej czekolady
- 130g cukru
- 2 łyżeczki cukru waniliowego *
- 100g mąki
- 1 łyżka kakao
- 2 jajka
- 45g posiekanej czekolady lub groszków czekoladowych
Rozgrzej piekarnik do 200C. Formę na muffiny wyłóż papilotkami.
Do miski wsyp mąkę i kakao wymieszaj i odstaw na bok na później. Posiekaj czekoladę i również odstaw na później.
Do garnuszka wrzuć masło/ margarynę i podgrzewaj na wolnym ogniu. Kiedy masło zacznie się rozpuszczać dodaj cukier. Mieszaj cały czas żeby cukier się nie przypalił. Kiedy mieszanka zacznie się gotować zdejmij z ognia, odstaw w bezpieczne miejsce i dodaj czekoladę. Pod wpływem temperatury masy czekolada będzie się rozpuszczać. Mieszaj cały czas, aby uzyskać jednolitą masę. Przełóż masę do miski, mieszaj aż się przestudzi i wtedy dodaj jajka. Dobrze wymieszaj aż powstanie jednolita, gęsta masa. Wsyp przygotowaną wcześniej mąkę i dobrze wymieszaj. Masa ma być gęsta jak śmietana, wszystkie składniki powinny być dobrze połączone.
Przełóż ciasto do papilotek. Wypełnij je do 3/4 wysokości. Wierzch każdej babeczki obsyp posiekaną czekoladą.
Wstaw do piekarnika na minimum 25 minut. ( Proponuję aby po 20 minutach pieczenia nakłuć babeczki w celu sprawdzenia stopnia upieczenia i wtedy albo wyjąć je z piekarnika, albo pozostawić na kolejny kilka minut.) Po tym czasie nakłuj patyczkiem i sprawdź czy wychodzi tylko lekko mokry. W przypadku tego ciasta na patyczku może pozostać odrobina mokrego ciasta gdyż brownie w założeniu jest lekko zakalcowate.
Smacznego !
ależ cudnie popękały :)
OdpowiedzUsuńO nie, nie da rady przejść obok nich obojętnie :)
OdpowiedzUsuńpyszniutkie...aż chce się zjeść,właśnie przepisuję już ten przepis abym mogła niedługo upiec te pyszne muffiny i zrobię je to z moją ulubioną czekoladą mleczną z Lidl,już nie mogę się doczekać.
OdpowiedzUsuńOne wyglądają tak pysznie, że chyba przez cały dzień będą za mną chodziły!
OdpowiedzUsuńmuszą być pyszne! już zapisałam przepis :)
OdpowiedzUsuńCudne! Wspaniałe! Pyszne! Chyba podpatrzę i upiekę dziś na nasze grzybobranie, pozwolisz?;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńwręcz zachęcam :) i życzę smacznego
Usuńwyglądają obłędnie :) aż się rozmażyłam!
OdpowiedzUsuńHa! To coś dla mnie!!! :)
OdpowiedzUsuńSięgam po jedną babeczkę i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuństrasznie mi się podobają!:D
OdpowiedzUsuńdziękuję wszystkim za przemiłe komentarze
OdpowiedzUsuńniebotycznie czekoladowe!
OdpowiedzUsuńte kawałeczki czekolady są kuszące niesamowicie
OdpowiedzUsuńPomysł baaardzo fajny. Babeczki upiekłam tego samego dnia którego wpadłam na Twojego bloga i je znalazłam. Użyłam czekolady z wyższej półki, mlecznej Lindt i troche sie wkurzyłam. Babeczki po 25 minutach były totalnie surowe w środku a na zewnątrz mono przypieczone. Suma sumarum otrzymałam babeczki z przypalonym wierzchem i mocno przypieczonymi bokami oraz spodem. Toche szkoda mi tej czekolady...
OdpowiedzUsuńHej, mnie też byłoby szkoda Lindta. Piekłam już kilka porcji tych babeczek (dokładnie 3) i raz użyłam mlecznej czekolady Wedla, raz Alpen Gold (akurat za tą nie przepadam, ale tylko taką miałam pod ręką), raz Alpen Gold z dodatkiem orzechów i rodzynek. Babeczki za każdym razem mi wyszły wspaniale. Po ich przygotowaniu dokładnie opisałam ich sposób wykoania. Naprawdę nie wiem co w tym przypadku zawiniło.
UsuńDziś upiekłam te babeczki jeszcze raz. Użyłam czekolady Bellarom (dostępna w Lidlu) i babeczki wyszły bardzo fajne. W związku z tym, że ostatnio piekłam je w moim wakacyjnym piekarniku, który już lata swojej świetności ma za sobą mam uwagę dotyczącą czasu pieczenia. Otóż dziś piekłam je tylko 23 minuty i uzyskałam oczekiwany rezultat. Wzmiankę na ten temat umieściłam już w odpowiednim miejscu w przepisie. Przykro mi że muffinki Ci nie wyszły, ale jak widzisz przetestowałam już kilka rodzajów czekolady i dwa piekarniki. Mam nadzieję, że następnym razem będzie ok. Pozdrawiam
UsuńJa też skusiłam się na te babeczki zaraz po przeczytaniu przepisu, również użyłam czekolady z wyższej półki(gorzkiej 70% kakao), ale mi wyszły za suche. Czy to dlatego że piekłam je z termoobiegiem?
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak. Sama rzadko używam termoobiegu bo wtedy babeczki są zbyt spieczone a muffinki powinny być lekko wilgotne. Zwykle uruchamiam na minutę lub dwie przed końcem pieczenia kiedy chcę aby babeczki się zarumieniły (wtedy umieszczam tą inforację w opisie przepisu).
UsuńTe babeczki piekłam w 200C, z opcją grzanie z dołu i z góry, po około 20 min nakłułam i stwierdziłam że są zbyt mokre więc pozostawiłam je w piekarniku na kolejne 5 minut.
Dziś upiekłam te babeczki jeszcze raz. Użyłam czekolady Bellarom (dostępna w Lidlu) i babeczki wyszły bardzo fajne. W związku z tym, że ostatnio piekłam je w moim wakacyjnym piekarniku, który już lata swojej świetności ma za sobą mam uwagę dotyczącą czasu pieczenia. Otóż dziś piekłam je tylko 23 minuty i uzyskałam oczekiwany rezultat. Wzmiankę na ten temat umieściłam już w odpowiednim miejscu w przepisie. Pozdrawiam
Usuńproste do zrobienia a jednak w swej prostocie niemiłosiernie pyszne
OdpowiedzUsuńpolecam
pyszności, uwielbiam czekoladowe muffiny, niestety mi czekolada się topi i spada na spód :(
OdpowiedzUsuńOj, już wiele razy testowałam ten przepis i za każdym zajadałam się smacznymi babeczkami. Moża Twoje ciasto było zbyt rzadkie, masa powinna być dosyć gęsta, wtedy czekolada utrzyma się na jej wierzchu.
UsuńMożna dodać brązowego cukru zamiast zwykłego?
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem można. Na pewno rodzaj cukru zmieni lekko smak muffinek ale nir powiniem im zaszkodzić. Proszę podzelić się rezultatem tego eksperymentu i powodzenia w pieczeniu :)
UsuńDzisiaj upiekłam, dodałam czekoladę jaką miałam, deserową, a na wierzchu z bakaliami:) Wyszły pyszne!
OdpowiedzUsuńEkstra ! Bardzo się cieszę :)
UsuńChyba coś źle zrobiłam bo po wystudzeniu byly twarde jak kamyczki. Ale zjadłam mimo wszystko ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam raczkująca piekarka :)
No nic, chyba trzeba będzie je wypróbować raz jeszcze. Jeżeli oczywiście masz na to ochotę. Dziękuję za wypróbowanie przepisu. Szkoda, że rezulat nie był zadowalający. Te muffinki to jeden z najczęściej pieczonych przeze mnie przepisów i zawsze mi wychodził.
UsuńWitam! Od dawna szukam takich papilotek jak użytych do tych babeczek! Bardzo proszę o namiar gdzie kupić konkretnie takie! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńto papilotki, które nie wymagają posiadania blachy na muffiny. Niestety nie pamiętam już gdzie je kupiłam, polecam wyggoglować ;)
UsuńJa użyłam tylko 100 G czekolady najtańszej z biedronki a i tak wyszły mega pyszne. Dzięki za przepis.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę. Zachęcam do wypróbowania innych przepisów :)
UsuńBeznadziejny przepis!
OdpowiedzUsuńCukier w ogóle się nie roztopił, a robiłam wg wskazań, co spowodowało, że na wierzchu każdej babeczki pojawiła się twarda, nieprzyjemna skorupa, jest widoczny.
Za dużo też cukru w przepisie, czuję tylko jego, a czekolady wcale.
Nie podano także temperatury pieczenia.
Zawiodłam się :(
Przykro mi, że przepis Ci nie wyszedł.
OdpowiedzUsuńTemperatura pieczenia podana jest na samym początku, ponieważ piekarnik trzeba najpierw dobrze nagrzać.
Ilość cukru zawsze można oczywiście zmiejszyć, a co do rozpuszczenia cukru, to podgrzewa się go z masłem, aż masa się zagotuje, trudno mi sobie wyobrazić, żeby cukier w tych warunkach się zupełnie nie rozpuścił.
Myślę, że na przyszłość warto spróbować nieco łatwiekszych przepisów. Pozdrawiam :)