Wczoraj padał deszcz. Padał to za mało powiedziane. Lało tak, że nie można było nosa z domu wyściubić. Musiałam jakoś zająć moją prawie pięciolatkę. Sięgnęłam więc, po klasyczny już przepis Nigelli znaleziony na tej stronie . Tych muffinek nie sposób zepsuć. Dziecinnie proste w wykonaniu i powalające w smaku. Musiałam jednak zmniejszyć proporcje raz, że nie miałam w szafce odpowiedniej ilości groszków czekoladowych, dwa gdybym upiekła z pełnej ilości to chyba popękalibyśmy wszyscy z przejedzenia. Za to upiekłam w formie na mini muffiny, więc zamiast 6 uzyskałam aż 18 :). Nie muszę chyba dodawać, że po babeczkach ślad zaginął. No, zostały zdjęcia :)
- 140g mąki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki sody
- 1 łyżka kakao
- 80g drobnego cukru do wypieków
- 100g groszków czekoladowych*
- 150ml mleka
- 60ml oleju słonecznikowego
- 1 jajko
- 1 łyżeczka pasty waniliowej
*lub drobno połamanej czekolady
Rozgrzej piekarnik do 200C. Wysmaruj formę na mini muffiny.
Do miski wsyp suche składniki: mąkę, proszek do pieczenia, sodę, kakao i cukier. Wymieszaj. Dodaj groszki czekoladowe i jeszcze raz wymieszaj. Do innego naczynia wbij jajko i rozbełtaj widelcem, dodaj mleko, olej, pastę waniliową i dobrze wymieszaj. Wlej tą miksturę do przygotowanych wcześniej suchych składników, wymieszaj tylko do połączenia składników. Za pomocą łyżki przełóż do foremki. Piecz około 15-20 min. Sprawdź wykałaczką czy ciasto w środku babeczek jest upieczone. Przełóż na kratkę do wystudzenia.
Smacznego :)
Musiały być pyszne takie bardzo czekoladowe-mniam:)
OdpowiedzUsuńale Ci wyrosły :) fajne
OdpowiedzUsuńfajne murzyneczki :)
OdpowiedzUsuń