Ciekawy sposób na podanie fasolki, zwłaszcza dzieciom, które nie wiedzieć czemu za nią nie przepadają. Moje oszustwo poskutkowało tylko w 50%, dla młodszej córki babeczki były zbyt ostre. Następnym razem pominę chili, myślę że wszyscy na tym skorzystają. Babeczki były gęste, zbite, mocno czekoladowe, właściwie smakowały jak gorzka czekolada. Fasoli nie wyczuwało się w ogóle. Były bardzo, bardzo smaczne. Przepis znalazłam tutaj. Dla zwolenników mniej eksperymentalnych wypieków polecam również przepis na bardzo podobne w smaku ale mniej zdrowe czekoladowe babeczki z chili.
Składniki na 24 mini muffinki:
- 190g ugotowanej lub z puszki czarnej fasoli
- 120g masła migdałowego
- 1 banan
- 50g kakao
- 1/2 łyżeczki chili (można pominąć)
- 1 łyżeczka bez glutenowego proszku do pieczenia
- 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
- 60 ml miodu
- 1 jajko
- szczypta soli
- płatki papryki do oprószenia (opcjonalne)
Jeżeli korzystasz z suchej fasoli to dzień wcześniej zalej ją wodą, tak żeby wody było na dwa palce nad powierzchnią fasolki, i odstaw na całą noc. Następnego dnia ugotuj w tej samej wodze, w której się moczyła, aż będzie miękka. Odcedź i odstaw do przestudzenia.
Jeżeli korzystasz z fasoli w puszce po prostu odcedź i przelej zimną wodą.
Piekarnik nastaw na 200C. Formę na muffiny natłuść, nawet jeżeli masz formę z nie przywierającą warstwą to polecam natłuścić gdyż ciasto przywiera.
Fasolę (ugotowaną lub z puszki) wsyp do blendera, dodaj masło migdałowe i banana. Zmiksuj na gładką masę. Masa będzie dosyć gęsta i miksowanie może być przez to odrobinę trudne. Rób przerwy żeby nie zniszczyć blendera. Następnie dodaj kakao, chili, proszek do pieczenia, ekstrakt z wanilii, miód, sól i jajko. Zmiksuj na gładką masę. W masie mogą pozostać małe drobinki fasolki, nie martw się w gotowych muffinach nie będzie ich widać.
Ciasto przełóż do formy, wypełniając gniazda do 3/4 wysokości. Możesz oprószyć płatkami papryki. Piecz 20 minut aż babeczki wyrosną.
Przełóż na kratkę do wystudzenia i zajadaj :)
Smacznego :)
Cóż za ciekawe połączenie! Koniecznie warto je wypróbować, ciekawe, czy i na moje dzieciaczki też podziała ten mały podstęp :)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować :). Jeżeli dzieci nie lubią ostrych przypraw to proszę nie dodawać chili i ... może się uda ;). Trzymam kciuki
UsuńOdnoszę wrażenie, że nie ma dla Ciebie połączeń w muffinach, których byś się bała. I dobrze! Super pomysł :)
OdpowiedzUsuńOdnoszę wrażenie że z wiekiem zaczynam smakować w najoryginalniejszych połączeniach zarówno wytrawnych jak i tych na słodko. Co niestety odbija się niekorzystnie na sylwetce ;)
Usuń